Informujemy, że strona holistic-polska.pl zaktualizowała Politykę Prywatności. Przetwarzamy Twoje dane wyłącznie w sposób konieczny do udzielenia usługi na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f RODO. Pełna treść dokumentu znajduje się > TUTAJ <
Informujemy również, że aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony korzystamy z plików cookies. Szanujemy prywatność i przypominamy o możliwości dokonania zmian ustawień dotyczących cookies. Jeśli nie wyrażasz na to zgody możesz wyłączyć obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Kliknij Akceptuję aby przejść do strony.
Wszyscy z utęsknieniem czekamy na wiosnę. Na czas, kiedy zrzucimy z siebie ciepłe kurtki i ciężkie buty. Na moment zmiany diety na lżejszą. I choć na kalendarzową wiosnę musimy jeszcze chwilę poczekać, to pogoda płata nam figle. Jednego dnia jest mróz, kolejnych kilka to wiosenna aura. Takie wahania pogody mogą sprzyjać przeziębieniom – zwłaszcza, gdy nie dostosujemy ubioru do pogody. Ryzyko osłabienia organizmu niesie za sobą też niedoborowa dieta i brak suplementacji, na przykład witaminą D3.
Specjalista dr Aaron Bernstein, zastępca dyrektora Harvard T. H. Chan School of Public Health Center for Health and the Global Environment, informuje, że wcześniejsze przyjście wiosny wiąże się z tym, że przedłuża się okres pylenia – co nie jest dobrą informacją dla alergików: „Sezon na katar sienny wydłuża się, a rośliny produkują więcej pyłku, ponieważ w atmosferze jest więcej dwutlenku węgla”.
Jak zatem wzmocnić odporność w okresie, kiedy nasz układ immunologiczny jest narażony na osłabienie?
Może to i truizm, ale po pierwsze: dieta. Bez właściwej diety nie możesz liczyć na dobrą odporność. Pewnie kojarzysz powiedzenie, że odporność pochodzi z jelit. Dokładnie tak jest – a dokładnie dotyczy to mikroflory jelit, czyli bakterii z naszego brzucha. Zależy od nich w dużej mierze stan naszego zdrowia. Co będzie szkodzić mikroflorze? Duża ilość alkoholu, to na pewno. Wiem, że długie i ciemne wieczory to dobre towarzystwo dla grzanego wina – ale lepiej zrobisz, gdy w to miejsce napijesz się dobrej herbaty. Będzie równie smacznie, a i zdrowiej.
Bakterie jelitowe nie lubią też stresu. Łatwo powiedzieć: „Mniej się stresuj!”. Wszyscy wiemy, że w dzisiejszych czasach to nie taka łatwa sprawa. Za to już łatwiej zadbać o równowagę wewnętrzną w tym całym chaosie poprzez włączenie chociażby 10-miniutowych sesji medytacji rano, uważnego oddychania w ciągu dnia i krótkiej sesji wdzięczności wieczorem. W sytuacjach stresowych wspomóc się możesz również adaptogenami, jak ashwagandą, różeńcem górskim czy żeń-szeniem syberyjskim. Adaptogeny normalizują działanie organizmu – nie powodują nadmiernej stymulacji, ale też nie ograniczają jego funkcjonowania. Zestawienie dobrej jakości adaprogennie działających substancji znajdziesz np. w produkcie StressBalans.
Wspierać natomiast bakterie jelitowe możesz poprzez dodatek do diety prebiotyków, czyli produktów takich jak zimny ryż, cebula, czosnek, banany, cykoria, por, szparagi. Nie zapominaj o produktach fermentowanych, w tym o kiszonkach. Dodatkowe wsparcie bakterii jelitowych poprzez probiotykoterapię jest zazwyczaj też dobrym pomysłem. Warto zapytać specjalistę, jaki preparat będzie dobry właśnie dla Ciebie.
Poza bakteriami jelitowymi ważne, aby w diecie znalazły się produkty bogate w witaminę C, i tu znów na ratunek przychodzą kiszonki. Można też wybrać cytrusy czy paprykę – jeśli masz dostęp do dobrych jakościowo produktów. Niestety sezon zimowy cechuje się mniejszą dostępnością produktów bogatych w witaminę C, można więc dodatkowo włączyć do diety naturalny preparat dostarczający tę witaminę. Jednak wybierając produkt zawierający L-askorbinian zwróć uwagę, aby miał on dodatkowo bioflawonoidy, które przeciwdziałają utlenianiu się tej substancji oraz korzystnie wpływają na jej wchłanialność.
Co poza dietą?
Rusz się. Układ odpornościowy dużo lepiej funkcjonuje u osoby, która regularnie jest w ruchu. Ale nie musisz robić drakońskich i morderczych treningów na siłowni. Zadbaj o ruch na świeżym powietrzu, np. nordic walking czy spacer z psem. Jeśli masz prawidłową masę ciała, to jogging też jest dobrym rozwiązaniem. Wartościowym dla organizmu i układu odpornościowego jest połączenie aktywności wytrzymałościowej z siłową, a także dodatek mobilizacji i rozciągania. Wysiłek siłowy, czyli oporowy – możesz go robić z masą własnego ciała, w domu bądź z użyciem ławki w parku – pompki, wykroki, przysiady oraz planki i inne ćwiczenia wzmacniające mięśnie głębokie.
Poza tym wpleć do tej rutyny trochę ćwiczeń z jogi, albo po prostu mobilizację, rozciąganie. Ważne, aby szukać kilkukrotnie w ciągu dnia powodu do ruchu, nawet 10-15 minut kilka razy dziennie będzie lepsze, niż godzinny trening i potem siedzenie resztę dnia w miejscu. To dalej jest „siedzący tryb życia” – a ten jest niekorzystny dla zdrowia w każdym wymiarze.
I rada na koniec – znajdź swoje ikigai!
Zdaniem Japończyków każdy człowiek powinien znaleźć swoje Ikigai, które będzie stanowić swego rodzaju siłę napędową do życia. To coś, co jest wielką pasją, co dostarcza satysfakcji, szczęścia oraz nadaje życiu sens.
Taka pasja wprowadza w stan „flow” – a więc stan, w którym nic się nie liczy w danym momencie poza czynnością, którą wykonujemy. Jest to niezwykle odstresowujące, potocznie – odmóżdżające.
I naprawdę nasza głowa tego potrzebuje równie mocno, co stymulacji merytorycznej. Japończycy posiadanie Ikigai podają jako jeden z ważniejszych elementów, które mogą mieć wpływ na długowieczność.
Pamiętaj o tym i daj sobie prawo w ciągu dnia do poświęcenia trochę czasu na swoje Ikigai. Jeśli nie masz aktualnie takiej pasji – może warto poszukać? J
Daria Łukowska
Dietetyk kliniczny oraz trener personalny.
Autorka bloga „Forma na życie” oraz podcasów na kanale „Forma na życie TV”