Informujemy, że strona holistic-polska.pl zaktualizowała Politykę Prywatności. Przetwarzamy Twoje dane wyłącznie w sposób konieczny do udzielenia usługi na podstawie art. 6 ust. 1 lit. f RODO. Pełna treść dokumentu znajduje się > TUTAJ <
Informujemy również, że aby zapewnić jak najlepszą obsługę naszej strony korzystamy z plików cookies. Szanujemy prywatność i przypominamy o możliwości dokonania zmian ustawień dotyczących cookies. Jeśli nie wyrażasz na to zgody możesz wyłączyć obsługę cookies w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Kliknij Akceptuję aby przejść do strony.
Obserwuję to zjawisko od lat. Siedząca praca, mała ilość ruchu, do tego ciągła gonitwa, bo przecież tyle ważnych tematów do ogarnięcia. Niby plecy zaczynają boleć, coraz częściej pojawiają się migreny… Ale trzeba dbać o edukację dzieci, zostawać w pracy „po godzinach”, prowadzić dom, opiekować się starszymi rodzicami… Przyczyny, dla których odkładamy profilaktykę własnego zdrowia, można by wymieniać w nieskończoność.
Ale organizm dopomina się o swoje i jeśli nie ma innego wyjścia funduje nam „niespodziankę” w postaci bólu. Często jest to kontuzja, czy uraz, który uniemożliwia normalne funkcjonowanie.
W moim rodzinnym Rzeszowie na wizytę u fizjoterapeuty z NFZ trzeba czekać rok*. Wiadomo, jak nie ma wyjścia, idziesz prywatnie, ale też nie jest powiedziane, że dostaniesz termin od razu.
Fizjoterapeuta, który prowadzi praktykę przy moim studiu pilates przyjmuje pacjentów praktycznie od rana do wieczora.
Jestem przekonana, że taki stan rzeczy ma swoje źródło w zaniedbaniu profilaktyki zdrowia, szczególnie w zakresie sprawności fizycznej. Człowiek, który regularnie ćwiczy w oparciu o prozdrowotną metodę treningową nie stoi w kolejce do gabinetu rehabilitacji. Po prostu minimalizuje ryzyko kontuzji, dzięki czemu jest bardziej wydajny w swojej pracy, a także może cieszyć się swobodą ruchu i dobrym samopoczuciem na co dzień.
Jeśli jednak doświadczasz kontuzji i lądujesz w gabinecie, musisz wiedzieć, że interwencja fizjoterapeuty ma wyprowadzić cię z ostrego stanu bólowego. Postawić na nogi. Nie zagwarantuje jednak, że problem nie powróci.
Efekty terapii zawsze należy utrwalić odpowiednimi ćwiczeniami. Mądry fizjoterapeuta od razu uświadamia o tym pacjenta. Zawsze dziwi mnie, że niektórzy latami chodzą na rehabilitację, zamiast skierować swoje kroki na trening prozdrowotny – chociażby pilates, czy zajęcia typu „zdrowy kręgosłup”.
Jest jeszcze oczywiście aspekt ekonomiczny. Profilaktyka jest zawsze tańsza, niż leczenie. Jeśli zaczynasz trening ZANIM pojawią się poważniejsze problemy, możesz spokojnie chodzić na zajęcia grupowe.
Oczywiście w dobrym studiu treningu, gdzie grupy nie liczą więcej niż 10 osób, a instruktorzy mają wysokie kwalifikacje w treningu prozdrowotnym (wiem, zawsze o tym piszę). Jeśli natomiast na trening trafiasz po rehabilitacji, koniecznie wybierz trening personalny z trenerem – terapeutą (z dyplomem fizjoterapeuty lub treneta „therapy/medical fitness”), który dobierze odpowiedni, ukierunkowany na twoje potrzeby program ćwiczeń.
Szukaj także miejsc, w których działają zespoły specjalistów: fizjoterapeutów i trenerów, bo takie gwarantują ciągłość procesu terapeutycznego. Wiem, bo prowadzę właśnie takie studio 😉 Pewność, że twój trener może w każdej chwili skonsultować twój przypadek z fizjoterapeutą, da ci poczucie bezpieczeństwa i gwarancję trwałych efektów rehabilitacji.
Podsumowując, zapobiegaj problemom, zanim te wystąpią. Jeśli twoja praca wymaga długotrwałego siedzenia, jeśli wiesz o swoich wadach postawy, masz nadwagę… problemy wystąpią wcześniej, czy później.
Dlatego nie czekaj na ból i zacznij ćwiczyć!
* wg www.rzeszow.wyborcza.pl
„Z bólem w kolejce do fizjoterapeuty. Czas oczekiwania: rok!”
Aleksandra Kołodziejak, 7 lutego 2020
Kasia Twardzik
Terapeuta ruchu, instruktor pilates, bodyART,
trener personalny, współpracujący z Holistic Polska.
Prowadzi Joe Studio Pilates & Therapy w Rzeszowie.