Chyba każdy choć raz w życiu postawił sobie jakieś noworoczne wyzwanie. Nie zawsze było ono skazane na sukces i tak… do następnego razu.
Jak więc powinniśmy sprecyzować nasze marzenia i plany, aby przekuć je za 365 dni na sukces?
Przede wszystkim nasze cele powinniśmy formułować pozytywnie. Niech to to nie będzie lista zakazów i nakazów jakie sobie narzucimy np. „NIE BĘDĘ jadł więcej fast-foodów”, lepiej brzmi „ZACZNĘ jeść więcej warzyw i owoców”. Niech nasze postanowienia będą drogą ewolucji, a nie rewolucji, bo wtedy mamy małe szanse na ich realizacje. Jeśli mamy postanowienia w obszarze poprawy stylu życia niech będą to małe kroki, które doprowadzą nas na koniec roku do dobrej kondycji np. w styczniu zacznę regularnie pić wodę, kiedy to już wejdzie nam w nawyk- stawiamy sobie koleje wyzwanie np. nauczę się nie wychodzić rano z domu bez śniadania.
Siła noworocznych postanowień nie leży w natychmiastowym efekcie, ale w zmianie sposobu myślenia i w motywacji do podjęcia owocnego wysiłku.
Większość trwałych zmian w naszym życiu dokonuje się nie w wyniku nagłego zdarzenia, tylko w wyniku naszej pracy.
Nie chodzi też o to, by być perfekcyjnym, chodzi o to aby starać się być „najlepszą wersją siebie”.
Wszystkiego holistycznego w 2019!
Odżywiam się normalnie, nie odchudzam się, a jestem bardzo szczupła, wręcz chuda. Jak mogę bezpiecznie przytyć?
Paradoksalnie łatwiej jest schudnąć niż przytyć. Osoby, które są zdrowe i szczupłe na ogół mają po prostu szybszy metabolizm i dlatego trudno jest im przytyć. Nie ma niestety metod na spowolnienie metabolizmu. Oczywiście metodą na zdrowe przytycie nie jest objadanie się potrawami tłustymi, kalorycznymi, słodyczami i fast foodami. Najlepszą metodą jest odżywianie się zgodnie z piramidą zdrowego odżywiania, ale stosując większe porcje lub postawić na częstsze pory posiłków. Oczywiście kluczem do sukcesu jest wcześniejsze wyeliminowanie chorób związanych z niską masą ciała np. niedoczynność tarczycy lub pasożyty przewodu pokarmowego.
Agnieszka Piskała
Ekspert ds. żywienia Holistic
Czas świat to moment, w którym pozwalamy dać do głosu połączeniu tradycji z małym łakomstwem. Choć przez cały rok możemy wypić barszcz, zjeść pierogi i spróbować makowca, to jednak w święta smakują… jakby bardziej, mocniej, więcej… Dodatkowo presja 12 potraw sprawia, że chcemy spróbować wszystkiego, a finalnie… już dziesiątą ulubioną potrawą stają się preparaty na lepsze trawienie. W tym roku z odsieczą przybędzie Wam ÖrtDetox. Ziołowy preparat, który zwiększa wydzielanie kwasów żółciowych, poprawia i przyspiesza trawienie oraz zwiększa zdolność organizmu do oczyszczania. Kluczowym składnikiem ÖrtoDetox to mniszek pospolity, który tonizuje wątrobę, nerki i jelita oraz działa żółciopędny.
Agnieszka Piskała
Ekspert ds. żywienia Holistic
Selen, odkryty w 1817 r. przez Jönsa Jacoba Berzeliusa, przez długi czas był uznawany za pierwiastek toksyczny. Na terenach o dużym stężeniu selenu w glebie, dochodziło nawet do śmiertelnych zatruć wypasanego tam bydła, u ludzi zaś obserwowano wypadanie włosów, pękanie paznokci, zmiany skórne. Dopiero w połowie ubiegłego wieku naukowcy wykazali korzystne działanie selenu na organizmy ludzi i zwierząt.
Obecnie wiemy, że ten niezbędny do życia pierwiastek jest kluczowym składnikiem selenobiałek, które mają różnorodne funkcje w organizmie.
Selen m.in.:
• chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników, poprzez enzymy antyoksydacyjne, np. peroksydazę glutationową;
• hamuje namnażanie komórek nowotworowych;
• bierze udział w syntezie hormonów produkowanych przez tarczycę;
• pobudza układ immunologiczny do wzrostu produkcji przeciwciał;
• jest niezbędny do prawidłowego rozwoju płodu;
• wpływa na metabolizm testosteronu i fizjologię jąder;
• neutralizuje pierwiastki rakotwórcze: kadm, ołów, rtęć.
Polska należy do regionów ubogich w selen, co powoduje, że nasza populacja ma niski poziom tego pierwiastka. Średnie stężenie selenu u mieszkańców Polski to 70 μg/l surowicy, podczas gdy optymalne stężenie wynosi 100-120 μg/l . Polscy naukowcy zaznaczają, że Polacy powinni spożywać selen, albo za pomocą pełnej i zróżnicowanej diety, albo poprzez preparaty seleninowe, dostępne na rynku. Dziennie powinniśmy przyjmować około 25-50 μg selenu (według polskich norm żywieniowych: dzieci 20-30 μg, dorośli 55 μg, kobiety w ciąży 60 μg, kobiety karmiące 70 μg). Jednak po kilku miesiącach przyjmowania suplementów warto sprawdzić, czy poziom selenu odpowiednio wzrósł (w laboratoriach, które prowadzą takie badania).
Naukowcy podkreślają, że nie można podawać selenu kobietom z grup wysokiego ryzyka raka piersi i raka jajnika, bez wcześniejszego oznaczenia zmian w genach selenoprotein oraz poziomu tego pierwiastka w surowicy krwi. – „Udowodniliśmy w badaniach podgrup, że dla kobiet o szczególnym genotypie i z mutacją genu BRCA1 selenowanie może być niekorzystne”.
Agnieszka Piskała
Ekspert ds. żywienia Holistic
Choć grzyby od wielu wieków goszczą na naszych stołach ich wartość odżywcza wciąż owiana jest tajemnicą. Niezbadana jest bowiem do końca strawność chityny, czyli podstawowego budulca grzybów. Okazuje się również, że sposób przyrządzenia grzybów ma również niemałe znaczenie przy wykorzystaniu składników odżywczych przez organizm człowieka.
Przepuszczenie surowych grzybów przez maszynkę i zmielenie suszonych powoduje całkowite zniszczenie ścian komórkowych a przez to większa dostępność enzymów trawiennych do witamin i składników mineralnych. Choć może trudno to sobie wyobrazić wartość odżywcza grzybów jest praktycznie identyczna jak…. kefiru.
Zawierają one od 3 do 5% białek (najwięcej łatwo przyswajalnego białka mają prawdziwki i pieczarki), do 5% węglowodanów w suchej masie, a także witaminy, enzymy, mikroelementy i antybiotyki. Szczególnie pożyteczne są enzymy, które nawet w niewielkich ilościach pobudzają apetyt, powodują lepsze trawienie i przyswajanie pokarmu.
Jednak zdecydowaną większość całej masy grzyba stanowi woda- aż 90%. Dlatego często nie kryjemy rozczarowania gdy po pełnym koszu dorodnych prawdziwków zostanie nam jedynie garstka na wigilijne pierogi. Wysoka zawartość wody w grzybach, porównywalna z zawartością w świeżych warzywach powoduje, że grzyby należą do produktów niskoenergetycznych (100g świeżych grzybów to tylko 34 kcal, lecz 100g grzybów suszonych to już 230kcal). Spośród witamin w grzybach spotyka się witaminę A w postaci karotenu, a także znaczne ilości witaminy B1 i B2. Nie wszystkie grzyby posiadają podobne „profile” witaminowe. Kurki np. posiadają dużą ilość witaminy A nieco mniej witaminy D (przeciwkrzywiczej) oraz niewielkie ilości witaminy B1.
Ponieważ grzyby zawierają prawie wszystkie podstawowe związki niezbędne człowiekowi, jak białka węglowodany witaminy oraz składniki mineralne, są cennym produktem żywnościowym. Potrawy z grzybów uchodzą mimo to jako ciężkostrawne a ludzie reagują na potrawy z tych leśnych przysmaków w sposób bardzo zróżnicowany.
Grzyby więc, mimo, że dla dorosłych mogą być smaczną przekąską, nie powinny znaleźć się w diecie dziecka. Nietrafiona przez organizm człowieka chityna, może u małych dzieci podrażniać przewód pokarmowy. Dodatkowo grzyby są bardzo ciężkostrawne, a znając nasze tradycyjne sposoby przygotowywania- ze śmietaną lub marynowane, tym bardziej obciążają przewód pokarmowy. Grzyby nie są niezastąpionym w diecie dziecka produktem spożywczym, więc spokojnie możemy go wykluczyć z jego diety. Oczywiście Maluchowi powyżej roku nie zaszkodzi jak przy wigilijnym stole zje pieroga z kapustą i grzybami, a raz na jakiś czas zupę pieczarkową. Dawkujmy jednak „stężenie” grzybów w diecie dziecka do minimum- niech będą one spożywane w niewielkich ilościach od święta, a nie będę podstawą żywienia. Te bezpieczniejsze grzyby dla dziecka to pieczarka, boczniak, maślak, borowik i podgrzybek. Te, których dzieci nie powinny jeść to kurka, gąska, kania, smardze, trufle i grzyby mun.
Agnieszka Piskała
Ekspert ds. żywienia Holistic
Są zawsze z nami, by umożliwić kontakt z innymi. Ale, czy naprawdę umiemy z nich korzystać?
Nowoczesnych technologie umożliwiają szybki dostęp do informacji, uzyskiwanie błyskawicznych odpowiedzi na pojawiające się pytania.
Żyjemy szybko i technologia ma nam dotrzymać kroku.
To z pewnością pozytywny aspekt, ale trzeba umiejętnie wyznaczyć granice zależności od technologii. Ponadto w czasach, gdy w Internecie jest już wszystko, trzeba uważnie dobierać źródła informacji. Pamiętajmy, by nie zatracić równowagi między tym co wirtualne, a rzeczywistością. Niestety znakiem naszych czasów jest zjawisko, które zyskało nawet nazwę-fonoholizm. Mowa o uzależnieniu od telefonu. Pamiętajmy, że technologia powinna być narzędziem, a nie celem naszej codzienności.
Czerpmy z tego przywileju, ale pamiętajmy o równowadze. Sięgajmy po wartościowe treści i nie zapominajmy o świecie wokół, tym najprawdziwszym.
Patrzyliście dziś jakie drzewa mają liście? Tak, to już zima, nie mają liści 😉
A ile razy przeglądaliście już dziś pocztę, czy surfowaliście w Internecie?
Zdrowe życie to życie w równowadze. Równowadze ciała duszy i umysłu.
Mindfullness, tu i teraz, do dzieła!
Bakłażan to krewny pomidora i… ziemniaka. Jego zaletą jest niskokaloryczność – w 100 g tego warzywa zawiera się jedynie nieco ponad 20 kcal.
W 90 proc. składa się z wody, a tylko 2 proc. to cukry. Zjadając oberżynę dostarczymy organizmowi potasu, wapnia i magnezu, trzech najważniejszych składników mineralnych warunkujących prawidłową pracę serca. Bakłażan to także dobre źródło błonnika, który wiążąc tłuszcze zapobiega chorobom układu krążenia, w tym również miażdżycy.
Dodatkowo bakłażan bogaty jest w witaminę B6, która dodatkowo normalizuje pracę serca oraz uspokaja układ nerwowy.
Bakłażany nie powinny być spożywane na surowo, ponieważ najzdrowsza, fioletowa skórka może być ciężkostrawna, idealny jest natomiast faszerowany, pieczony oraz grillowany.
Choć infekcje i podatność na różnego rodzaju choroby bakteryjne i wirusowe przypada na okresy przesileń pogodowych, czyli na jesień i wiosnę, to okazuje się, że zima i związane z nią wahania temperatur na zewnątrz, bardziej wysuszone powietrze w pomieszczeniach w związku z okresem grzewczym oraz dieta bardziej uboga w świeże warzywa i owoce znacznie obniża nasza naturalną odporność. Choć okres zimy to nie jest najwłaściwszy czas, by wspomagać odporność owocami cytrusowymi (w małych ilościach mogą być spożywane, w większych niestety wychładzają dodatkowo organizm co jeszcze bardziej utrudnia walkę z bakteriami i wirusami) dlatego warto sięgnąć po odpowiednie wsparcie suplementami.
Powszechnie wiadomo, że witamina C wzmacnia system odpornościowy organizmu. Jej działanie nie polega jednak na bezpośredniej walce z bakteriami, lecz wpływa na wzrost i sprawność komórek odpornościowych typu T i B. Dopiero te komórki walczą i niszczą niebezpieczne mikroorganizmy. Dodatkowo witamina C uszczelnia i wzmacnia naczynia krwionośne, dzięki czemu wirusom trudniej jest dostać się i zaatakować organizm.
Selen i cynk natomiast spełniają bardzo istotną rolę we wzmacnianiu układu odpornościowego organizmu. Zwiększają poziom wytwarzanych przeciwciał i aktywność białych krwinek, a także chronią komórki układu odpornościowego przed uszkodzeniem.
Agnieszka Piskała
Ekspert ds. żywienia Holistic
Gluten to białko, które przede wszystkim występuje w zbożach takich jak pszenica, żyto, jęczmień i owies.
Oznacza to, ze z diety należy wyeliminować większość produktów na bazie tych zbóż (pieczywo, makarony, płatki śniadaniowe, musli).
Niestety, na rynku jest wiele produktów, które zawierają to białko zbóż, panierki do mięs, napoje z dodatkiem słodu jęczmiennego (piwo), kawa zbożowa, kakao owsiane, sos sojowy, produkty cukiernicze. W przypadku osób wrażliwych lub nietolerujących gluten najlepszym rozwiązanie jest czytanie etykiet, przed włożeniem produktu do koszyka. |
Zgodnie z obowiązującą ustawą o alergenach, producent ma obowiązek umieścić na opakowaniu informację nawet o prawdopodobieństwie wystąpienia w jego produkcie glutenu.
Jeśli taka informacja jest na opakowaniu, lepiej się go wystrzegać.
Ekspert ds. żywienia Holistic
Zimowa aura od jakiegoś czasu kojarzy nam się nie tylko z zimnym i suchym powietrzem, ale również ze smogiem.
Dlatego warto sięgnąć po przeciwutleniacze, które pomagają stabilizować wolne rodniki, powstające w skórze każdego dnia.
A biorąc pod uwagę zanieczyszczenie środowiska, to absolutna konieczność zarówno w diecie jak i w pielęgnacji – zgodnie z holistycznym podejściem, nic czego nie mogę zjeść nie mogę położyć na skórę.
· Potrzebne składniki:
Owoce dzikiej róży o dużej zawartości witamina C, która jest jednym z najważniejszych przeciwutleniaczy dla naszej skóry.
Wspomaga syntezę kolagenu, działa przeciwzapalnie i naprawczo na tkanki. Blokuje działanie tyrozyny, która powoduje nadmierną pigmentację, ochrania przed promieniowaniem UV, wspomaga naturalną barierę ochronną skóry.
Pestki winogron a konkretnie ich osłonki, są źródłem przeciwutleniaczy. Wzmacniają regenerację skóry, zmiękczają ją.
W naszym przypadku sprawdzi się olej z pestek winogron, który zawiera między innymi witaminę E, flawonoidy, lecytynę oraz NNKT. Nałożony na skórę wzmacnia naturalne sebum.
Probiotyki, które równoważoną florę bakteryjną, wzmacniając naturalne funkcje ochronne skóry.
Redukują niedoskonałości i zaczerwienienia, wspomagają zdrowie skóry. Zatem potrzebujemy, jogurt naturalny z żywymi kulturami bakterii.
· Przygotowanie:
Wymienione składniki wymieszaj dokładnie w naczyniu, tak aby powstała jednolita kremowa konsystencja. Proporcje wedle uznania i potrzeb skóry.
· Zastosowanie:
Wieczorem wykonaj najpierw demakijaż produktem lipidowym, następnie zrób delikatny peeling mechaniczny, oczyść skórę, spryskaj hydrolatem i nałóż maseczkę na kilka minut. Następnie zmyj, nałóż serum i krem z antyoksydantami.
Maseczka powinna być jednym z elementów codziennej rutyny pielęgnacyjnej, pamiętaj tylko, aby olej i jogurt pochodziły ze sklepów ekologicznych i aby przygotowywać ja na bieżąco, pamiętając o dacie ważności jogurtu. Owoce dzikiej róży, oczywiście tylko Holistic Strandnypon 🙂
Anna Grela
Kosmetolog z 20 letnim doświadczeniem w branży beauty
Entuzjastka i praktyk holistycznego podejścia do zdrowia i urody